Zimna obudowa wkładu kominkowego - konwekcyjna
- to zdecydowanie złe rozwiązanie !
Stosowanie obudowy izolacyjnej, czyli tzw.
zimna obudowa kominkowa (stelaż metalowy + wełna + obudowa z gipsokartonu),
mimo, że jest powszechnie stosowane to zły pomysł. Zdecydowanie odradzam stosowanie takiej obudowy.
Niewiele lepszą jest obudowa wykonana przy użyciu płyt izolacyjnych krzemianowo-wapniowych.
Przekazywanie ciepła odbywa się tu częściowo przez szybę wkładu kominkowego, a w zdecydowanej części przez konwekcję,
czyli unoszenia ciepła przez powietrze. Powietrze dostaje się do komory obudowy kominkowej kratką wlotową lub innym wlotem
umieszczonym w dolnej części kominka, potem wędruje przez komorę obudowy kominkowej ogrzewając się, i wylatuje u góry pod sufitem
do salonu. Jest to powietrze gorące, a jego ruch jest dość intensywny.
Trudno tu mówić o jakichkolwiek zaletach takiego sposobu obudowy kominka, bo całe ciepłe powietrze - a właściwie gorące powietrze - wyrzucane jest gwałtownie
z komory obudowy do przestrzeni pomieszczenia ogrzewanego.
Pomieszczenie szybko się przegrzewa i atmosfera wewnętrzna staje się nieprzyjemna, a powietrze zbyt suche.
Ratując się przed przegrzaniem, "intuicyjnie"
przymykamy dopływ powietrza do komory spalania żeby zdusić ogień, czym tylko pogarszamy warunki spalania drewna.
Co wygodniejsi użytkownicy kominków wyposażają je w sterowniki - kominkowe regulatory temperatury, termostaty kominkowe.
Niestety, to nie spowoduje, że problemy kominkowe znikną.
Mimo, że ich producenci i sprzedawcy zapewniają poprawę procesu spalania w kominkach, tak się jednak nie dzieje - jest dokładnie odwrotnie.
Regulatory te sterują pracą przepustnicy powietrza, ograniczając dopływ powietrza do spalania, co powoduje nieprawidłowe spalanie drewna i
rodzi tylko same
problemy z kominkiem. Stosując je w swoim kominku narażamy się na niepotrzebne koszty i wiele kłopotów.
Jeśli na dodatek zastosujemy wkład kominkowy o dużej mocy, to zrobimy sobie w domu koszmarek,
którego po kilku próbach nie będziemy chcieli w ogóle używać.
Na dodatek po wygaśnięciu kominka, pomieszczenia szybko się wychładzają, bo kominek przestaje grzać.
Ustabilizowanie temperatury wewnątrz domu na poziomie właściwym, jest przy tego rodzaju zabudowie praktycznie niewykonalne.
A wszystkie te problemy spotęgują się jeszcze bardziej, jeśli zastosujemy ten rodzaj obudowy w domu energooszczędnym.
Dlaczego więc jest to najczęściej stosowany
sposób obudowy kominkowej ?
Bo ... inni tak mają, bo taka obudowa jest tania (?), łatwa i szybka do wykonania, bo sprzedawca wkładu kominkowego tak doradził
- ale to tylko złudne zalety tego sposobu obudowy.
Zastosowanie wkładów kominkowych nawet z najwyższej półki oraz systemów kominkowych tzw. DGP przy tego rodzaju obudowach
niczego tu nie zmieni - i to też będzie tylko niepotrzebnym i nietrafionym wydatkiem.
Na rynku można spotkać się z ofertami, w których
fachowcy od kominków często kuszą nas niskimi cenami takich kominków.
Kominek z płyt gipsowo-kartonowych z wełną od środka, lub obudowany płytami krzemianowo-wapniowymi + najtańszy wkład kominkowy
(bez dolotu powietrza, bez żadnej szczelności, bez wyłożenia komory spalania szamotem, bez deflektora, bez systemu powietrza wtórnego),
a więc wkład, którego trudno w ogóle polecić, bo nadaje się tylko na złom.
Czy warto? -
NIE WARTO !!! Z tego bedą tylko
same kłopoty i problemy kominkowe.
Czy takie oferty są uczciwe ?
No, ale jak to w życiu bywa, wielu z nas lubi przekonać się o tym na własnej skórze.
Więcej o błędach budowy kominka przeczytasz tutaj: